Metal On Lips
Trend metalicznych ust trwa już od jakiegoś czasu, a tej jesieni wraca z podwójną siłą! Nic dziwnego, że Wibo także zadbało o tego typu produkty w swojej ofercie. Już w listopadzie znajdziecie w drogeriach te pomadki w trzech odcieniach. Miałam przyjemność przedpremierowo testować nr 3 🙂
Opakowanie jak najbardziej pasuje do wnętrza – jest lśniące i eleganckie. Wygląda jak piękny metal, ale w rzeczywistości to oczywiście plastik. Ciekawie prezentuje się w kosmetyczce, chociaż dla niektórych może być zbyt kiczowate. Po otwarciu jest już bardziej minimalistyczne, srebrna szyjka z logiem producenta skrywa prawdziwy skarb.
Pomadka Metal On Lips ma w sobie maleńkie metaliczne drobinki, widoczne już w sztyfcie. Po nałożeniu na usta łączą się one w lśniącą taflę. Konsystencja szminki jest aksamitna i bardzo łatwo się rozprowadza. Początkowo wzbudziło to moje wątpliwości, co do trwałości produktu. Niesłusznie 😉 Szminka jest bardzo trwała i wręcz miałam problem z jej zmyciem! Jednak należy uważać, żeby nie skończyć z całą twarzą w brokacie. Wprawdzie pomadka dobrze utrzymuje się na ustach, ale drobinki lubią przemieszczać się też w ich okolice np. podczas jedzenia i picia.
Sam efekt jest kontrowersyjny – myślę, że znajdzie swoich wielbicieli. Osobiście wolę matowe wykończenie, jednak ta pomadka ma w sobie to coś 🙂 Już wiem, że kupię też inne dostępne odcienie, z samej ciekawości jak będą się prezentować. Marka Wibo zrobiła na mnie pozytywne wrażenie po raz kolejny, ponieważ szybko odpowiadają na światowe trendy w wydaniu na każdą kieszeń.